Share this article on:

    Poland is passing nowadays the democracy exam in front of the Venice Commission, advisory body of the Council of Europe dealing with constitutional matters and protection of human rights. The Polish Supreme Court asked the Commission for expertise and assistance protesting against the reform of the Polish Constitutional Court imposed by the present parliamentary majority. At first sight the conflict of such magnitude and level is of no concern to an average Pole, busy with paying his taxes, bills and struggling to make ends meet. But this is not the case, because this confrontation is also the expression of numerous conflicts between the present and the former ruling class.

    The Civic Platform (PO)–Polish People’s Party (PSL) coalition after eight years in power lost the October parliamentary elections to the conservative Law and Justice Party which won the majority of seats in both Houses of the Polish Parliament. The hitherto balance and ostensible democratic stability collapsed. The result of the elections surprised everybody, despite the electoral disaster of president Bronisław Komorowski a few months earlier. Komorowski, former prominent politician of the Civic Plaform, with 70 per cent support in opinion polls in February 2015, incredibly in May lost to Andrzej Duda. As it seems, the Poles at ballot box expressed their deep disgust with the ruling class, which had dramatically lost contact with their voters and ordinary people.

    The astonishing results of both elections are the undisputable evidence of the immature nature of Polish democracy and the immaturity of all the sides of political contention. The liberals from the PO-PSL coalition, while in power and unter the protection of Brussels, were lining their pocktes not giving a damn about their „subjects”. Now the situation is totally different. The new Polish authorities are less cherished by the European institutions and belong to the EU political minority. In order to win popular support the government is putting at risk the political and economic stability. The promise to assist financialy families of many children, lowering the retirement age (from 67 years for all to 65 for men and 60 for women) might me fullfilled only through heavy borrowing which will increase the substantial Polish public debt. All these changes, even according to the “Solidarity” Trade Union, are being introduced pratically without the social dialogue. Furthermore, the government, parliamentary majority and the leader of the ruling Law and Justice Party Jarosław Kaczyński are placing their supporters not only at the top of important state-owned enterprices, but also took over the public tv. In effect many journalists, regarded by the new authorities as not trustworthy supporters of the former government, were fired and replaced by the supporters of the present one. The true spiritus movens of all these changes is Jarosław Kaczyński, who practically nominated president Duda and the prime minister Beata Szydło, but as the party leader does not report to anybody and does not bear any responsibility for his actions.

    Jadwiga Staniszkis, professor of sociology, known for her courage in expressing her independent views under the communist regime and at the time of the undergroud “Solidarity” and martial law, in recent years the protector of the Law and Justice Party, nowadays describes Jarosław Kaczyński as a “naughty boy seeking the revenge”.

    Most probably Staniszkis has a point, because the man who seems to be the puppet master in the Polish political theatre raises fears in Europe. Hence this is Kaczyński who should prove his ability to seek accord and understanding with the parliamentary minority and the public. He must be very careful. Otherwise he might divide Poland ruining at the same time acquis communautaire as well as wordly admired growth of the Polish GDP.

    La Polonia è sotto esame da parte della Commissione europea per la Democrazia attraverso il Diritto, nota come Commissione di Venezia. Lo ha richiesto il Consiglio superiore della magistratura polacco, in rotta di collisione con il Presidente della Repubblica per aver avallato la riforma del Tribunale costituzionale imposta dall’attuale maggioranza parlamentare. A prima vista il conflitto degli organi di potere così alti non interessa il cittadino medio preoccupato per la solita lista di tasse, bollette, pagamenti vari da sistemare entro la fine del mese. E sarebbe proprio così se quello scontro, emerso a livello internazionale, non celasse tanti altri attriti tra il nuovo e il vecchio potere.

    Le elezioni di fine ottobre 2015 hanno dato la maggioranza assoluta agli avversari della coalizione liberale di Piattaforma civica (PO) e Alleanza popolare (PSL), che per otto anni hanno governato il Paese, sconvolgendo gli equilibri finora in apparenza democraticamente stabili. Il risultato delle elezioni ha sorpreso tutti, nonostante fosse stato preceduto da una clamorosa sconfitta (a suffragio universale) del presidente Bronislaw Komorowski, che a pochi mesi dalla mancata elezione vantava il 70% dei consensi. Alle urne i polacchi hanno espresso il loro disgusto nei confronti della classe di governo che, per subire una disfatta così pesante, doveva essersi davvero molto allontanata dalla base elettorale.

    Quel sorprendente risultato delle elezioni presidenziali prima, e di quelle politiche dopo, è la prova cardine dell’immaturità della democrazia polacca e di tutte le parti del conflitto politico, poiché gli uni sono uguali agli altri. I liberali della coalizione PO-PSL al potere, protetti dall’amicizia con Bruxelles, si sono impinguati a più non posso, senza curarsi dei “sudditi” che nelle società sono sempre in maggioranza. Adesso succede il contrario: il nuovo potere del partito Legge e Giustizia (PiS), non più tanto amato dalle istituzioni europee e parte di una minoranza politica, auspica la riconoscenza degli elettori, esponendo però a gravi rischi la stabilità politica ed economica del Paese. Le promesse di stanziamenti in denaro per famiglie numerose e dell’abbassamento dell’età pensionabile (dai 67 anni per tutti ai 60 anni le donne e 65 gli uomini) potranno essere assolte solo al costo di un più alto debito pubblico, mentre la mancanza del dialogo tra le parti sociali viene denunciata persino dal sindacato Solidarnosc, escluso dalle consultazioni riguardanti la spinosa questione dei contratti di lavoro. Come se non bastasse, il governo, il Parlamento e il vero spiritus movens di tutta quella situazione – ovvero Jaroslaw Kaczynski, presidente del PiS (nonostante non compaia come responsabile di alcunché avendo indicato per la carica il presidente Andrzej Duda, il capo di governo Beata Szydlo e tutti i ministri) – adesso si apprestano a mettere i propri fedeli non solo a capo delle maggiori imprese statali ma anche alla Tv pubblica, licenziando in tronco tutti quei giornalisti graditi al governo precedente, e della cui fedeltà e faziosità non possono essere sicuri.

    Jadwiga Staniszkis, illustre professore di sociologia, nota per il coraggio delle proprie convinzioni dai tempi della lotta contro il regime comunista e della Solidarnosc clandestina, e negli ultimi anni grande protettrice del PiS, oggi definisce Kaczynski “un bambino scomposto che vuole vendetta”. Staniszkis probabilmente non ha tutti i torti, poiché quell’uomo che sembra manovrare l’intera baracca con i burattini adesso fa paura anche all’Europa. E quindi sta proprio a Kaczynski dare una prova di dialogo democratico con le minoranze, sia in Parlamento sia nella società civile, per non spaccare la Polonia distruggendo insieme l’acquis communautaire e la crescita del Pil tanto apprezzata dal mondo intero.


    Demokracja po polsku

    Polska zdaje dziś egzamin przed Europejską Komisją na rzecz Demokracji przez Prawo zwaną Komisją Wenecką. Wystąpiła o to Najwyższa Rada Sędziowska, w proteście przeciw podpisaniu przez Prezydenta reformy Trybunału Konstytucyjnego, narzuconej przez obecną większość parlamentarną. Na pierwszy rzut oka konflikt organów władzy tak wysokiego szczebla niewiele obchodzi przeciętnych obywateli, zajętych długą listą podatków, rachunków i innych należności, które trzeba zapłacić do końca miesiąca. I pewnie by tak było, gdyby za konfrontacją, już dzisiaj na arenie międzynarodowej, nie kryło się szereg innych konfliktów starej i nowej władzy.

    Przeprowadzone w końcu października 2015 r. wybory parlamentarne dały absolutną większość przeciwnikom liberalnej koalicji Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego, która przez osiem lat rządziła krajem, burząc dotychczasową równowagę i demokratyczną pozorną stabilność. Wynik wyborów zadziwił wszystkich, mimo że poprzedziła go druzgocąca klęska poniesiona w powszechnym głosowaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ledwie kilka miesięcy wcześniej chlubił się 70% poparciem. Idący do urn Polacy wyrazili swoją głęboką odrazę wobec klasy rządzącej, bardzo już oddalonej od wyborców, skoro dotknęła ją aż tak miażdżąca przegrana.

    Zaskakujący rezultat wyborów prezydenckich a potem parlamentarnych stanowi niezbity dowód niedojrzałości polskiej demokracji i wszystkich stron zaangażowanych w spór polityczny, w którym jedni wydają się warci drugich. Liberałowie z koalicji PO-PSL, będąc u władzy i pod ochroną przyjaciół z Brukseli, napychali sobie kieszenie, nie martwiąc się o resztę społeczeństwa. Teraz natomiast jest odwrotnie: nowa władza PiS, już nie tak hołubiona przez instytucje europejskie i należąca do politycznej europejskiej mniejszości, by zaskarbić sobie wdzięczność wyborców, naraża na poważne ryzyko stabilizację polityczną i gospodarczą kraju. Obietnice dopłat dla rodzin wielodzietnych i obniżenia wieku emerytalnego (z 67 lat dla wszystkich, do 60 dla kobiet i 65 dla mężczyzn) mogą zostać spełnione tylko za cenę wzrostu zadłużenia publicznego. Na brak dialogu społecznego skarży się nawet związek zawodowy Solidarność, wykluczony z negocjacji w trudnej kwestii umów o pracę. I jakby tego było mało, rząd, parlament i prawdziwy spiritus movens całej tej sytuacji – przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński (mimo że oficjalnie za nic nie odpowiada, wyznaczywszy na prezydenta Andrzeja Dudę, premier Beatę Szydło i wszystkich ministrów) teraz plasują swoich zwolenników nie tylko na czele największych spółek Skarbu Państwa, ale też publicznej TV, zwalniając ze skutkiem natychmiastowym tych wszystkich dziennikarzy, cieszących się sympatią poprzedniej władzy, których wierności i stronniczości nie mogą być pewni.

    Profesor socjologii Jadwiga Staniszkis, znana z odwagi w głoszeniu swoich poglądów w czasach walki z komunistycznym reżymem i podziemnej Solidarności, a w ostatnich latach protektorka PiS, dziś określa Kaczyńskiego jako „niegrzeczne dziecko szukające zemsty”.

    I prawdopodobnie Staniszkis ma jednak trochę racji, skoro człowiek, który wydaje się manewrować całym tym polskim teatrzykiem władzy, wzbudza dziś również obawy Europy. Tak więc teraz to właśnie Kaczyński powinien dać dowód umiejętności prowadzenia demokratycznego dialogu z mniejszością parlamentarną i społeczeństwem. By nie podzielić Polski, niszcząc równocześnie acquis communautaire i wzbudzający podziw całego świata wzrost PKB.

     

    Share this article on:

      Latest posts by Anna T. Kowalewska (see all)